top of page

My Heart Is Broken

Zdjęcie autora: JamadyszkaJamadyszka

Złamane serce. Jakie to stwierdzenie jest przebrzmiałe. Każdy je miał, każdy je będzie miał. Mówimy, że ktoś złamał nam serce, a prawda jest taka, że na nim nawet rysy nie ma. Mówimy, że mamy je złamane kiedy ktoś nas zawiedzie, kiedy zrani słowami, a tak naprawdę to może ono ma jakąś ranę i to nie za głęboką, ale na pewno nie jest złamane. Ktoś nam wbija w nie nóż… przeszywa nas na wylot, a nasze serce krwawi, ale czy to boli bardziej od złamania serca? Pewnie nie. Rany się zabliźnią, ale złamanego serca nie posklejasz. Nie owiniesz bandażem, nie zrośnie się na nowo, tkani się nie połączą i nie stworzą znów tej samej całości. Złamane serce jest na zawsze i nic tego nie zmieni.


I nie dzieje się to za sprawą zawodu miłosnego czy przykrych słów… serce łamie się dopiero kiedy uświadamiasz sobie jak wiele straciłeś, jak straciłeś coś czego już w życiu nie odzyskasz. I nie mówię tu o jednej rzeczy… ale o wszystkim. Dopiero tracąc wszystko zrozumiesz czym jest złamane serce. Przerażający ból wewnętrzny, który je rozrywa. Ból nie do opisania, który może odczuć tylko osoba która nic nie posiada, która traci wszystko co najcenniejsze w życiu i funkcjonuje ze świadomością końca swojej drogi. Serce, które już więcej nie umie zabić, pulsować w rytm życia, którego już nic nie cieszy, które nie odczuwa emocji… ni smutku, ni radości. Jest martwe.


Poczucie pustki, uczucie beznadziei, brak sensu istnienia. Ten moment kiedy wiesz, że jedyne co Ci zostało to wspomnienia. Tylko one i nic więcej przed Tobą. Kiedy wiesz, że Twoje życie tak naprawdę się skończyło i nic już na Ciebie nie czeka. Żadne radosne przeżycie, czy wydarzenie, żadnego więcej smutku, a jedynie obojętność wobec wszelkich zdarzeń i ludzi wokół. Nie obchodzi Cię czy pada, czy świeci słonce… czy ptaki śpiewają, czy dziecko płacze… nieważna jest noc i dzień, ani która jest godzina… próżnia. W niej nic nie żyje i nie istnieje. A Ty pomimo wszystko jesteś, pomimo swojej próżni. Wewnętrzna pusta, próżnia, brak tego bijącego serca, które złamało się na pół i nigdy więcej nie ożyje.

Nawet wspomnienia nie wywołują już tych samych emocji. Są. I tylko tyle. One jedne. Pamiętasz emocje, ale nie umiesz ich poczuć. Pamiętasz zapachy, ale mózg ich nie przywołuje, pamiętasz dotyk, pocałunek, ale umysł zatraca percepcje i nie możesz już odczuć tego co wtedy. Pamiętasz słowa, ale ani nie cieszą, ani nie ranią. Powoli tracisz nawet je. Przestają mieć znaczenie, przestają istnieć w Twej pamięci. Są tylko zwykłymi obrazami, filmem do odtworzenia, ale nic poza tym. A przed Tobą nicość, kres Twych dni. Wtedy dopiero możemy mówić o złamanym sercu. O sercu martwym.




0 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Przedstawienie musi trwać

Każdy z nas to tak naprawdę aktor. Codziennie odgrywamy swój mały spektakl. Zakładamy maski, najczęściej pełne uśmiechu, skrywając...

Marzenia

Ciężko ich nie mieć, każdy jakieś posiada w swoim sercu. Są wśród nich takie małe przyziemne, ale są także i te duże, największe. Te...

Kommentare


bottom of page