„I chociaż wszystko poszło źle Przed Panem Pieśni stawię się Na ustach mając tylko Alleluja”.
Nieważnym jest co posiadamy… jakie mamy wykształcenie, jakim samochodem jeździmy, jak duży dom mamy, ani ile mamy zer na koncie. Nieistotne jest czy stać Cię na kosmetyczkę, operację plastyczną, liposukcje, czy najdroższego fryzjera w mieście. Nie liczy się czy masz najnowszego „ajfona”, biżuterię z brylantami, ani najnowszą konsolę do gier na rynku… ważnym jest co masz w sercu i jak to serce dajesz innym.
Zapytasz pewnie jak to zrobić kiedy świat wokół nas nie jest idealny, nie jest dobry… odpowiem Ci… małymi gestami. Rozwesel, smutnego, podaj komuś rękę gdy upada, przytul tego co płaczę, posiedź z nim w ciszy jeśli nie będzie chciał mówić. Oddaj cząstkę siebie żebrakowi na ulicy - czy poprzez pomoc finansową, czy dobre słowo, czy po prostu poprzez uśmiech i zwykłe „dzień dobry”. Pomóż starszej osobie w jej samotności, może zrobisz dla niej zakupy, a może upieczesz kawałek ciasta. Pomóż koledze w pracy, może właśnie potrzebuje wsparcia, rady. Oddaj stare rzeczy których nie nosisz tym, których nie stać na nowe buty. Mówisz, że to dużo, że każdy tak robi? Ale nie ważnym jest byś robił to co inni, ale być poczuł, że tego właśnie chcesz i tego właśnie oczekuje od ciebie świat. DOBROCI. To tak niewiele i wiele zarazem. Tak bardzo tego brakuje i zawsze będzie brakować.
Bowiem podczas „rozliczania” naszego życia nie zapytają nas czy stać nad było na dom z basenem, ani czy mąż jeździł Porsche, ani czy żona miała na torebkę od Prady. Zapytają co zrobiłeś ze swoim życiem, jak je wykorzystałeś. Ile dobrego zrobiłeś dla tych najmniejszych. I z jakich pobudek to zrobiłeś. Czy dlatego, że tak trzeba, czy tak jest modnie… czy dlatego, że chciałeś. Może sprawiało Ci choć trochę radości jak zobaczyłeś uśmiech żebraka, jak starsza osoba poświęciła Ci swój czas, a osoba w depresji w końcu się uśmiechnęła. Może poczułeś ciepło jak przytuliłeś płaczącego, a może poczułeś wdzięczność kolegi z pracy.
W dalszą drogę nie pójdziemy odziani, lecz nadzy. Jedyną rzeczą jaką zabierzemy to właśnie ten „worek”, worek pełen uczuć, emocji, dobra i zła. To z niego będziemy rozliczani. Nie zabierzesz ze sobą swojego telefonu, samochodu czy laptopa. A zabierzesz to co sam dałeś. Więc jeśli chcesz zabrać ze sobą piękne chwile, dobroć, miłość i szacunek, to zostaw to także tutaj. Bo jeśli teraz świat nie odwzajemnia dobra jakie oddałeś, to z czasem wszystko do Ciebie wróci.
Niekoniecznie na tym świecie, niekoniecznie teraz i nie koniecznie od tych samych osób. Traktuj innych tak jak sam chciałbyś być traktowany, nie bacząc na to, że inni tak nie robią.
Piosenka jaką Wam załączam to tego tekstu znana jest Wam na pewno w wersji oryginalnej bardzo dobrze. Nieodżałowany Leonard Cohen i jest „Hallelujah” zna każdy z Was. A utwór ten doczekał się bardzo wielu wersji. Do dziś porusza każdego i niewątpliwie jest to dzieło ponadczasowe. Ale nie wiem czy wiecie, ze powstała polska wersja tej piosenki. Jeśli nie to posłuchajcie jednego z pierwszych tłumaczeń w wykonaniu Macieja Zembatego.
Comments